Będę ciocią, ciotką, jakkolwiek to nazwać. Może nie szukam nazwy, bo póki co moja wyobraźnia nie ogarnia tego, o czym się dowiedziałam. Moja młodsza siostra, ba moja mała siostra będzie mamą. To takie, wydawałoby się naturalne prawda? Tylko ja nie umiem sobie wyobrazić mojej małej Kasi z dużym brzuchem, z dzieckiem na rękach. No, może potrafię, tylko jakoś opornie mi to idzie, ale tak to już się dzieje. Radość niesamowita. Każdy oszalał chyba po swojemu. Łzy radości, wybuchowa mieszanka emocji, tym bardziej na taką odległość.
Przytuliłabym ją teraz chętnie, pogłaskała po płaskim, póki co, brzuszku, ale nie mogę. Nie mogłam tego zrobić, kiedy się dowiedziałam. Nie mogłam godzinę później. Nie mogłam wsiąść w samochód, autobus, pociąg. Tysięcy kilometrów nie da się pokonać ot tak. Przynajmniej nie natychmiast.
Wystarczy jednak chwila spontaniczności i fruu.... Przecież chodzi o moją małą siostrą, która będzie mamą. I już, już będę mogła ją przytulić, rozkładając szerzej ramiona. Bo teraz podwójnie.
