piątek, 21 marca 2008

21.03.

Dzisiaj pierwszy dzień wiosny, zupełnie o tym zapomniałam. Tyle spraw nabiera tempa. Do tej pory wierzyć mi się nie chce, że udało się. Po prostu. Dzika radość mnie nachodzi, kiedy pomyślę sobie, że już za miesiąc tak bardzo wszystko się zmieni. Dosłownie wracam do korzeni...Warszawa. Kto by pomyślał, że tam jeszcze zawitam.
Smutno też z tym wyjazdem, bo nie lubię pożegnań. Spędziłam jednak na wyspie chwilę. Najbardziej mi szkoda niektórych tutaj zostawiać. Może do podręcznego bagażu się zmieszczą?
No to komu w drogę..., ale jeszcze moment.

4 komentarze:

maciej mosur pisze...

HALO, dziendobry!
Widzimisie pisze bardzo ladnie. pozdrowienia z D.Head :)

widzimisie pisze...

Dzieki wielkie. Pozdrowienia z, poki co Bucks Road:)

Anonimowy pisze...

Michur, jestes boska:-)

Anonimowy pisze...

to jeszcze dodam, ze piekne fotki, dziewczynka z balonikami i cala reszta. A ze mialam to szczescie widziec wiecej fot, to niech inni zazdrosza:-)