czwartek, 1 maja 2008

Deszczowo, burzowo...cuda wianki

Czy ja już mówiłam, że w Poznaniu jest pięknie? Ha, jest! Tak sobie chodziłam, rozglądałam się, głęboko wciągałam powietrze. Wiosna pełną gębą, a jeszcze jak, przed burzą lub deszczem, powietrze tak fajnie pachnie, to już niewiele mi do szczęścia potrzeba. Odwiedziłam stare kąty, ludzi, miejsca. No właśnie, ja naprawdę chcę w Warszawie też takie miejsca znaleźć. Ogródki ukryte w podwórkach, gdzie po ścianach pnie się bluszcz, kamienice, na które lubię popatrzeć albo lepiej, gdzie można wejść na dach. Szukam czegoś mojego...
W Poznaniu zeszło mi warszawskie ciśnienie. Więc wszystko mi pachniało inaczej, na wszystko spojrzałam bardziej przychylnym okiem. Babcia też, dlatego porwała mi aparat...

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Fruzia miałaś być blondyną! ciągle cię gdzieś widze jeszcze tu łazisz po wyspie.JAkie plany na wakacje?

Anonimowy pisze...

pojawiam się annonimowo bo mnie wkurzają. tutaj też pachnie dzisiaj mgła że syrena buczy ale ciepło niemożliwe! Walizeczka

widzimisie pisze...

kochana, no jestem jakby na drodze do blondynki:) za miesiac etpa kolejny, planow na wakacje brak, poki co:)

Anonimowy pisze...

no nareszcie coś nowego, doprosić się nie można:)) buczą syreny, BUCZĄ!

widzimisie pisze...

oj zaraz doprosic;) czlowiek ma ograniczony dostep do sieci:) a kolezanka na gadulca czemu nie wejdzie? i czemu tak bucza?:)

Anonimowy pisze...

No przecież Poznań to Poznań! Wszyscy to wiedza! Zeby tylko pachniał inaczej... wszystko tam jest... takie "nasze"... :)

Anonimowy pisze...

Upierdliwa baba...no nie popuści... to tak na marginesie ;)